65. Wybacz, wypadłeś z obiegu.

[muzyka]

„Zmienia się pogoda, zmienia się świat; i ja zmieniam się wraz z nimi.”

W sobotę poczułam się lepiej. Obudziłam się z nadzieją, że ten dzień pomoże mi jakoś doprowadzić moje życie do porządku. Postanowiłam, że odwiedzę Magdę i Adama. Długo się nie odzywali, więc pewnie wciąż świętują swoje narzeczeństwo, ale ile można? Miałam jedynie malutką nadzieję, że nie spędzają całych dni w łóżku. Oczywiście, pracowali w kancelarii, ale wcale nie byłabym zaskoczona, gdyby wzięli kilka dni wolnego. Do rozprawy Maksa było już trochę czasu, więc moja siostra mogła odpoczywać, ile tylko chciała.

Jednak nie zdążyłam się nawet rozbudzić, bo rozdzwonił się telefon. Chciałam zakopać się pod kołdrą, udając, że wcale nie słyszę dzwonka i pójść dalej spać, ale kiedy komórka zadzwoniła po raz trzeci, odebrałam, nawet nie patrząc na ekran.

– Tak? – mruknęłam sennie, obracając się na drugi bok.

– Obudziłem cię?

Głos Maksa sprawił, że automatycznie podniosłam się do pozycji siedzącej, rozkopując pościel. Przeczesałam palcami włosy, zastanawiając się, jakim cudem nie spojrzałam na wyświetlacz. Odbierając, wkopałam samą siebie.

– Prawie.

– Myślałam, że już nie śpisz. Jest po 10.

– Uczyłam się do późna – skłamałam, bo tak naprawdę słuchałam muzyki i wyłam, zastanawiając się, jakim prawem muszę zawsze trafiać na takich idiotów. – Dzięki za pobudkę, ale muszę wstać, ogarnąć się i wrócić do nauki.

– Znalazłbyś dla mnie chwilę czasu?

Jeszcze czego!

– Nie.

– Zuza, to nie jest tak jak myślisz… Wczoraj byłem trochę zaskoczony, bo…

– Nie tłumacz mi się – przerwałam mu, próbując zapanować nad łzami, które wciskały się do oczu. – Masz Monisię, więc daj mi święty spokój.

– Nie sypiam z nią. Nie w takim kontekście, jak myślisz.

– Nie obchodzi mnie czy z nią sypiasz, czy nie. Rób sobie co chcesz, bo przecież zależało ci, aby wycofać się ze wszystkich obietnic. – Pokręciłam głową, wstając z łóżka i zaczynając krążyć po pokoju. – I kto tutaj chciał sobie zostawić otwarta furtkę – zironizowałam, przypominając sobie rozmowę o Adrianie.

– Zuza, skończ.

– Lepiej ty skończ. – Podniosłam głos, zaciskając mocno zęby. – Widziałeś, co ze mną zrobił Kamil, a sam zrobiłeś dokładnie to samo. Możecie sobie przybić piątkę i zostać najlepszymi przyjaciółmi!

– Zuza…

– Nie!

– Możemy się spotkać? Choćby na chwilę?

– Znowu przejedziesz i zaczniesz mnie atakować, zrzucając całą winę na mnie?

– Nie zrzucałem…

– Maks! – krzyknęłam zła. – Przestań się wszystkiego wypierać. Doskonale wiem, co słyszałam i nie próbuj mi wmówić, że było inaczej.

Usłyszałam ciężkie westchnięcie po drugiej stronie, ale nie obchodziło mnie, że Maks musiał się dwoić i troić w tej rozmowie. Mógł w ogóle nie dzwonić i byłabym z pewnością szczęśliwsza. Zamiast robić wszystko, abym o nim nie zapomniała, żeby mi zaczęło naprawdę zależeć, robił na odwrót.

– Chcę pogadać.

– Ale ja nie chcę – mruknęłam wkurzona.

– Jak mam cię przekonać?

– Nawet nie próbuj. Daję sobie spokój z takimi jak ty, czy Kamil. Znajdę kogoś, kto będzie tylko dla mnie. – Wzięłam głębszy oddech. – Wybacz, wypadłeś z obiegu.

Zapadła cisza. Zdążyłam usiąść do biurka i włączył laptopa, aby potem zalogować się na facebooku. Mogłam się rozłączyć, skoro nie miał mi nic więcej do powiedzenia, ale wolałam dać mu czas, bo przecież byłam tą rozsądniejszą.

Na ekranie wyskoczyło mi okienko czatu, a kiedy zobaczyłam kto do mnie napisał, przycisnęła mocniej komórkę do ucha.

– Po jaką cholerę ona do mnie pisze? – zapytałam, czując jak krew odpływa mi z twarzy.

– Monika napisała do ciebie? Naprawdę?

Wywróciłam oczami, śmiejąc się z jego naiwności. Pewnie chciała, abym zostawiła go w spokoju, bo jest jej, czy coś w tym stylu.

MONIKA: Hej! Mogłabyś przestać zachowywać się jak dziecko? Maks jest dorosłym mężczyzną i wybacz, ale naprawdę daleko mu do Kamila. Nie możesz wszystkich facetów wrzucać do tego samego worka, będąc pewna, że wszyscy są tacy sami. Weź się ogarnij, bo stracisz świetnego faceta!

Naprawdę długo wpatrywałam się w tą wiadomość.

Nie mogłam uwierzyć, że brunet powiedział jej o wszystkim, nawet o Kamilu! Nikomu, absolutnie nikomu, nie powiedziałam o Aśce. Zostawiłam to dla siebie, a on? Wypaplał jej wszystko!

Poczułam, jak po policzkach spływają mi łzy.

– Nigdy więcej, nie waż się do mnie dzwonić – powiedziałam bardzo wolno i dobitnie, a potem się rozłączyłam, rzucając telefon na łóżko.

Przeczytałam jej wiadomość jeszcze raz, a potem zamknęłam z hukiem laptopa.

 

Ubrana jadłam śniadanie, podczas, gdy ojciec znowu przeglądał wszystkie dokumenty związane ze sprawą Jowity. Co chwilę marszczył brwi, masując sobie skronie, jakby miało mu to pomóc rozwiązać tę sprawę.

– Nic nie macie? – zapytałam niepewnie, wkładając pustą miskę do zlewu. Zrobiłam sobie herbaty i usiadłam z powrotem przy stole, ale tata wciąż milczał, pochłoniętymi własnym myślami. – Musi być coś, co mogłoby was naprowadzić na trop sprawcy – powiedziałam głośniej.

– Mamy DNA nasienia, ale żadnego oskarżonego, więc nie mamy nic.

Westchnęłam cicho.

– Kamery? Ochroniarze z klubu?

– Okazało się, że kamery były nieczynne od ponad pół roku. Miały jedynie straszyć. Ochroniarze musieli zapanować nad bójką w środku klubu. Kibice dwóch różnych drużyn, postanowili pokazać pięściami na parkiecie, która z drużyn jest lepsza.

– Mogą zamknąć ten klub, prawda?

– Nie. – Tata uśmiechnął się blado. – Dostanie pewnie jakąś karę pieniężną, ale nic poza tym.

– A co z Jowitą?

– Jest już od dawna w domu. Nie odwiedziłaś jej jeszcze. Dlaczego?

Objęłam się ramionami, odwracając wzrok.

– Naprawdę nie wiem, jak mam z nią rozmawiać, tato.

– Mirek nie potrafi przy niej być, bo od razu wpada w złość, albo zaczyna płakać. Jej matka zamknęła się w pokoju i również płacze. Nikt tej biednej dziewczynie nie dotrzymuje towarzystwa, a naprawdę kiepsko jest z jej psychiką.

Pokiwałam głową, bo wiedziałam, o czym tata mówił. Wiele ofiar gwałtu miało samobójcze myśli. Niektóre z nich, były na tyle odważne, aby odebrać sobie życie. Miałam nadzieję, że Jowita nie zamierzała popełnić samobójstwa. Jej rodzice popadliby w obłęd. Już byli blisko.

– Odwiedzę ją jutro.

– Cieszę się – powiedział ojciec, oddychając z ulgą. – Jowita nic nie pamięta, bo dostała czymś ciężkim w głowę. Albo niechcący się uderzyła, kiedy upadała. Tego też nie wiemy.

Frustracja taty, wzbudzała we mnie wyrzuty sumienia, bo nie mogłam w żaden sposób mu pomóc. Jowita miała cierpieć do końca życia, a sprawca miał cieszyć się wolnością… Co to za czasy?

Usłyszałam pukanie do drzwi, więc wstałam i poszłam otworzyć. Zaskoczona, uniosła brew, widząc przystojnego blondyna, stojącego na progu. Zastanawiałam się, czy to może być jakiś pomocnik lub asystent mojego ojca, ale ten uśmiechnął się do mnie, a w mojej głowie obudziła się myśl, że skąd znam ten krzywy uśmiech.

– Czołem – mruknął chłopak, a mi brakło powietrza w płucach.

– Kostek? – wydusiłam z siebie, powoli sunąc wzrokiem po całym jego ciele. – Wyglądasz… inaczej.

– Mogę wejść?

Pokiwałam głową, otwierając szerzej drzwi. Nie mogłam się powstrzymać, znowu patrząc na jego ciało. Musiał zacząć uprawiać jakiś sport, bo już nie był taki chudy. Zapuścił trochę włosy i ściął je inaczej. Nawet ubierał się inaczej! Biała koszulka, opinająca się na jego ramionach i te świetne, ciemne spodnie, które idealnie leżały na jego… pośladkach. Byłam pod wrażeniem! Zamienił też te okropne adidasy na trampki.

– Inspekcja zakończona?

Zarumieniłam się, zamykając drzwi.

– Zmieniłeś się.

Kostek uśmiechnął się krzywo.

– Moja praca tego wymagała. – Westchnął ciężko. – Mam coś dla ciebie – powiedział, machając dłonią, w której miał kopertę. – Możemy gdzieś porozmawiać?

Niespodziewanie obok nas pojawił się ojciec. Zmierzył Kostka wzrokiem z taką poważną miną, że byłam pewna, że chłopak ucieknie, ale ten uśmiechnął się niewidocznie,

– Dzień dobry, panie Górski.

– Dla kogo dobry, dla tego dobry.

– Cieszę się, że jest pan obecny. Mam sprawę nie tylko do Zuzy, ale również do pana.

Zaskoczona, spojrzałam na ojca, który wydawał się być zaintrygowany.

– Jaką? – zapytałam.

– Wiem, kto skrzywdził Jowitę. 

22 uwagi do wpisu “65. Wybacz, wypadłeś z obiegu.

  1. Ha ha dobre dobre.
    A co do rozdzialu to Wow czyżby Kostek wracał do akcji? Przystojnieczek się z niego zrobił….no no.
    A Maks…niech się się teraz stara. A i nie lubie Moniki. Straszna baba.
    Dawaj nexta jeszcze dziś :))

    Polubienie

  2. Nie udało Ci się jednak – nadal lubię Maksa 😀 Może nie najlepiej postąpił, ale przecież musiał komuś się wygadać, tak? Przecież zapewne nie tak łatwo sobie poradził z rozłąką z Zuzą, a Monika, jako dobra przyjaciółka, pomogła mu. Tak, wierzę w przyjaźń damsko-męską 😀 Zuzia postąpiła za bardzo wybuchowo, nawet nie przemyślała całej sytuacji… A Kostek? Czyżby coś było pomiędzy nią a naszą kochaną bohaterką? 😀

    Polubienie

  3. Aaaaaaaaaaaaaaaaaaaa!! Grrrrrr!
    Ok, ok! Już jestem spokojna.
    No kobieto co ty ze mną wyczyniasz!? Tak wkurzona to ja już dawno nie byłam…

    Maks.. no poprostu szkoda słów.. Ja nie wiem. Moze ona ma jakis uraz głowy, moze uderzył sie gdzies ostatnio za mocno w ta swoją piękna główkę? No nic mam nadzieje ze wkoncu mu przejdzie. To jego „dziecinne” wręcz zachowanie poprostu mnie już dobija. No ale nic poczekam, wyślij go do lekarza czy cos.

    Kostek.. Takie ciacho !? No no nie spodziewałabym sie. Cos mi sie wydaje, że ma dla naszej prawniczej rodzinki niezłą niespodziankę.. Nie wiem dlaczego, ale o ten gwałt podejrzewam Kamila.. No tak to za mną chodzi ze szok! Jezeli to bedzie jego sprawa to naprawdę sama wymierze temu idiocie sprawiedliwość..

    Co do Zuzy.. Brawo dziewczyno tak trzymaj ! Bądź nieustępliwa w swoich postanowieniach..
    Już wiem ze bedzie naprawdę dobra jako prawnik nie wiem czemu mam takie silne przeczucie w sercu. Poradzi sobie na maturach i pokaże wszystkim, ze nie jest malutką Zuzią, ale prawdziwà i stanowczą kobietą z przyszłością!

    A już kończąc moj jakże „krótki” komentarz XD mam pytanie.. Czy ty moze Monike wyciągnęłaś z mojego prywatnego życia? Bo naprawdę mam teraz identyczna sytuacje tylko ze moj problem nosi imię Kasia.. I jest nieco bardziej wkurzająca.. No ale nic mam nadzieje ze wkoncu wywalisz ją na zbity pyszczek!!
    Także życzę mnóstwa weny i wspaniałych wakacji!
    Buziaki ~ Roxy

    Polubienie

    • Wow, długaśny komentarz i tyle w nim emocji 😀
      Monika z pewnością ma wiele imion i na pewno istnieje w świecie rzeczywistym – niestety lub i nie 🙂 Nie pozostaje mi nic innego, jak szybko pisać dalszą część i dodawać 🙂
      Buziaki! :*

      Polubienie

  4. Kurczę, mam nadzieję, że Kostek rozwiąże tą tajemnicę i dzięki jego słowom/zeznaniom zamkną złoczyńcę!

    Hmmmm… Aż dziwne, że Zuza tak „apetycznie” zareagowała na niego xD No, jednak ćwiczenia i dieta oraz zmiana stylu ubierania dużo dają 🙂
    Chociażby własny komfort 🙂

    Mam nadzieję, że Zuza pocieszy Jowitę i ukoi chociaż po części jej ból. Tak naprawdę on nigdy nie zostanie wymazany. Osobiście nie znam nikogo kto był zgwałcony, ale podejrzewam, że to musi być straszne uczucie. Ofiara obwinia siebie i często popada w taką depresję, że tylko samobójstwo wydaje się jej sensowne 😦

    Maks – nagrabił sobie nie tylko u naszej bohaterki, ale także u mnie. Jak można z kimś sypiać, ale w innym sensie? Nie rozumiem jego myślenia… Co to znaczy? Inny sens?
    Nie wiem, tylko oral, anal, a może tylko petting?
    Nie czaję tego…

    Buziaki, dużo weny życzę i weź w końcu zapodaj naszej Zuzi chłopaka godnego jej osoby, okej? 🙂
    :* :* :*

    Polubienie

    • Kochana, rozbawiłaś mnie :* W pełni rozumiem Twoją irytacją, bo sama takieu chłopakowi nakopałabym do dupy 🙂
      Mam tylko nadzieję, że uda mi się w miarę dobrze oddać postrzeganie Jowity 🙂
      Buziaki :**

      Polubienie

  5. no….. Max się stara i dobrze.. ale na miejscu Zuzy też bym się tak łatwo nie dała… i JesCze ta wiadomość od Moniki…. no jak Max śmiał opowiadać o prywatnych sprawach Zuzy…. no przegięcie totalne…. wkurzył mnie porządnie..
    a tamta dziunia to co? nie no… co to miało być? co to za wiadomość? laska się chyba porządnie w głowę walnęła…. grrrrrrrrr……

    Polubienie

  6. Skąd Maks wiedział, że to akurat Monika do niej napisała? „Monika napisała do ciebie? Naprawdę?”. Przecież Zuzia nie powiedziała, że Monika, użyła sformułowania „ona”. Wychodzi na to, że wiedział o tej akcji, a może nawet sam kazał jej do Zuzi napisać (co nie zmienia faktu, że Monika napisała to, co sama do niedawna myślałam o tej sytuacji). Powtarzam się, lubiłam Maksa tylko na początku, podczas pierwszej wizyty Zuzi w Krakowie. Teraz to każdy chłopak, jaki przeplótł się przez to opowiadanie (z wyjątkiem Kamila) znajduje się pięć poziomów wyżej na mojej liście sympatii…
    Może Kostek będzie lekiem na całe zło? Bo Maks stale zmienia zdanie, myli się w zeznaniach i tylko sprawia ból Zuzi. Do tego Monika wszystko o niej wie, a ona o Monice nic. Co za hipokryta z niego. Zawiódł zaufanie Zuzi i jeśli byłabym na jej miejscu, nigdy nie pozwoliłabym mu się do siebie zbliżyć. Przekroczył granicę, z której już nie ma odwrotu.
    Elorence, nasza Elorence, czułam, że będzie gorzej i jest gorzej. Co ja z Tobą mam? 😦

    Polubienie

  7. Ocho, co to się porobiło..
    kurczę skąd Kostek wie? Ale teraz dałaś.. aż na starcie nie mogę się doczekać nextu i normlanie przebieram nogami 🙂
    oczywiście ta jego przyjaciółeczka mnie wkurzyła i to tak mocno, że zacisnęłam usta – a to już mocno 🙂
    naprawdę wszystko jej mówi? No porszę.. i już widzę taki związek. Tutaj dziewczyna ale z każdą bzdurą leci do przyjaciółki..
    nie mogę nic więcej napisać bo myślami jestem przy nexcie. Niecierpliwiec ze mnie..
    buźka :*

    Polubienie

Dodaj komentarz